wtorek, 3 lipca 2012

Filmowo: Dzisiejsze czasy. Ostatni niemy film Chaplina.

 „Dzisiejsze czasy” to szósty pełnometrażowy film Charlesa Chaplina. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest on najzabawniejszym i najradośniejszym jego dziełem. W 1998 roku Amerykański Instytut Filmowy uznał go za jeden ze stu najwybitniejszych obrazów w historii amerykańskiego kina. 


Fabuła filmu nie jest skomplikowana. Przyglądamy się poszukiwaniu szczęścia i bogactwa przez włóczęgę (Charles Chaplin) oraz zaprzyjaźnioną z nim bezdomną dziewczyną (Paulette Goddard). Na początku jesteśmy świadkami pracy trampa w fabryce, gdzie od zbyt wielu obowiązków po prostu mu odbija. Za popełnione w amoku czyny zostaje zwolniony. Następnie trafia do szpitala psychiatrycznego,  a potem do więzienia, które stało się dla niego prawdziwym domem. Gdy kończy mu się kara, nie chce odejść, ale niestety musi. Na wolności spotyka wspomnianą już dziewczynę i wspólnie przeżywają mnóstwo zabawnych przygód...


„Dzisiejsze czasy” są kolejnym bardzo oryginalnym dziełem w dorobku mistrza. Obraz ten posiada zarówno elementy kina niemego (które Chaplin żegna), jak i dźwiękowego (które wita). Jest to połączenie dość nietypowe i zarazem udane. W dodatku po raz pierwszy możemy usłyszeć głos Charlie’go, który rozstał się również ze swoją „firmową” rolą włóczęgi.


Scenariusz, jak we wszystkich produkcjach Charlesa, jest prosty i spójny, ale wystarcza do powstania ponadczasowego dzieła. Jednak na szczególną uwagę zasługuje gra aktorska. Chaplin wraz ze swoją żoną – Paulette Goddard stworzyli niesamowity duet. Znakomicie zagrali ciąg przezabawnych gagów komediowych, które uważam za najradośniejsze w całej twórczości mistrza (praca w fabryce, pobyt w więzieniu, posada nocnego stróża oraz „śpiewającego kelnera”). Do tego potrafili też wzruszyć (spotkanie i scena finałowa). Nie muszę chyba dodawać, że muzyka też stała na bardzo wysokim poziomie.


Film nie jest jednak zwykłą komedią. W zakończeniu włóczęga i dziewczyna maszerują ramię w ramię ku niepewnej przyszłości. Nie znaleźli oni jednak tego, czego szukali, czyli bogactwa. Znaleźli oni natomiast coś bardziej istotnego – samych siebie! „Dzisiejsze czasy” posiadają piękny morał. Uczą nas, że pieniądze niekoniecznie prowadzą do szczęścia. Nawet ludzie najbiedniejsi, którym niewiele w życiu się udaje, mogą się z niego cieszyć, gdy będą trzymać się razem. Z ostatniej sceny wypływa również inna nauka. Chaplin namawia nas, abyśmy zawsze utrzymywali pogodę ducha, nigdy się nie poddawali, na co dzień jak i w najtrudniejszych chwilach.


Warto jest obejrzeć to dzieło. Zarówno dlatego, że jest ono istną „beczką śmiechu”, jak i ze względu na jego dydaktyczny charakter i oryginalność. Na pewno nie będzie to strata czasu. Gorąco wszystkim polecam! 


Dzisiejsze czasy
Modern Times
Gatunek komediodramat
Data premiery 1936
Kraj produkcji  Stany Zjednoczone
Czas trwania 87 min
Reżyseria Charlie Chaplin
Scenariusz Charlie Chaplin
Główne role Charlie Chaplin
Paulette Goddard
Henry Bergman
Stanley Sandford
Chester Conklin
Sammy Stein
Wytwórnia Charles Chaplin Productions
Dystrybucja United Artists
Budżet 1,500,000$

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz